Dojechalismy rano do Yangshuo z pomoca bardzo sympatycznego i uczynnego chinczyka. Chyba z nas nie zdarl ale nigdy sie tego nie dowiemy. Po 30 minutowym targowaniu my bylismy usatysfakcjonowani. W autobusie zasnelismy wiec na miejscu obudzil nas kierowca.
Na miescu bez-problemowo odnalezlismy (polecony) hostel ktorego my tez polecamy, a podczas nocnej przejazdzki lodka plawilismy sie w rzece posrod pseudo-mogotowych skalek;) (zajebiscie;) ) nasza lodkowa przewodniczka stwarzala wrazenie lekko nacpanej.
Dzien zaliczamy do bardzo pozytywnych, a wieczor... jak to wieczor w Chinach - nad rzeczka - tym razem Li;)
No comments:
Post a Comment